Robert Mazurek – dziennikarz czy kaznodzieja?

Czy ktoś wie, w której parafii Robert Mazurek odprawia swoje kazania? Bo słuchając jego wypowiedzi, można odnieść wrażenie, że zamiast mikrofonu w RMF FM, powinien trzymać pastorał.

W rozmowie z “Głosem Karmelu” Mazurek podzielił się niezwykłym objawieniem – “łaska Boża chroni go przed kompletnym pogubieniem się”. Łaska łaską, ale najwyraźniej dziennikarska obiektywność gdzieś się zagubiła. Czyżby w labiryncie własnych poglądów?

Mazurek postanowił też zrewidować tradycyjny wizerunek Matki Bożej. Jego słowa: “Była fajną dziewczyną i wkopali Ją anieli na amen” brzmią jak wstęp do kabaretu, a nie poważnej refleksji religijnej. Może czas na stand-up “Boskie Rozterki Mazurka”?

A co z Biblią? Mazurek wyznał, że podchodził do niej “jak pies do jeża”, ale na szczęście udało się przekuć ten intelektualny opór w zachwyt nad “młodzieżowym językiem” interpretacji. Czy to znaczy, że niedługo usłyszymy rap o Mojżeszu w jego wykonaniu?

W programie “Kanał Zero” Mazurek ciepło mówi o abp. Adrianie Galbasie, doceniając, że duchowny “nie wypowiada się na tematy polityczne”. Może dlatego Mazurek sam wziął na siebie ciężar łączenia wiary z publicznym przekazem? Brakuje tylko dzwonienia na Anioł Pański w połowie wywiadów.

Mazurek jawnie epatuje swoją wiarą, ale pytanie brzmi – czy publiczna manifestacja religijności wśród dziennikarzy to nowy trend? A może to po prostu sposób na zdobycie własnego chóru wiernych? My wolimy obiektywizm i dystans – tak jak w prawdziwej, rzetelnej publicystyce.


Podobne wpisy

Dodaj komentarz