Kościół w polityce: ile jeszcze granic zostanie przekroczonych?
Czy Kościół w Polsce w ogóle pamięta jeszcze, czym jest jego misja? Po raz kolejny obserwujemy skandaliczne zaangażowanie duchownych w politykę – tym razem w komitecie poparcia Karola Nawrockiego, kandydata wspieranego przez PiS. Wśród osób wspierających jego kandydaturę znalazło się aż sześciu księży, w tym ks. prof. Paweł Bortkiewicz, bliski współpracownik Tadeusza Rydzyka, znany z obrażania opozycji i popierania ideologii partii rządzącej.
Kościół katolicki oficjalnie deklaruje neutralność wobec polityki, a jednak w praktyce jego duchowni otwarcie wspierają jedną stronę sceny politycznej. Nawet Watykan interweniował w przeszłości, gdy biskupi wchodzili w skład komitetów honorowych wydarzeń politycznych PiS. Tym razem, jak widać, żadnej reakcji ze strony nuncjusza apostolskiego brak.
Dlaczego to jest problem?
1. Podział społeczeństwa: Zaangażowanie Kościoła w politykę pogłębia istniejące podziały. Wierni o innych poglądach politycznych są marginalizowani i tracą zaufanie do instytucji, która ma być dla wszystkich.
2. Utrata wiarygodności: Kościół jako instytucja duchowa powinien być ponad polityką. Jego angażowanie się w wybory sprawia, że coraz więcej ludzi odwraca się od niego, widząc w nim raczej polityczny niż duchowy autorytet.
3. Zdrada zasad: Kard. Grzegorz Ryś i inni hierarchowie sami przyznają, że ambona nie powinna służyć do uprawiania polityki. A jednak księża w komitetach wyborczych robią dokładnie to, czego Kościół oficjalnie zabrania.
Ks. Bortkiewicz i inni duchowni, którzy popierają kandydaturę Nawrockiego, nie tylko przekraczają granice, ale wręcz łamią zasady, które sami powinni chronić. Jak widać, słowa kardynała Rysia o „ascezie księży” w sferze polityki pozostały jedynie pustym frazesem.
Do tego dochodzi jeszcze milczenie Watykanu. Czy nuncjusz apostolski zamierza cokolwiek zrobić? Czy polski Kościół ma już zielone światło na pełne wtopienie się w polityczne struktury jednej partii?
Wniosek?
To kolejny dowód na to, że Kościół katolicki w Polsce nie potrafi pozostać instytucją duchową. Jest czas, abyśmy jasno powiedzieli: dość politycznego uwikłania Kościoła! Religia powinna być sprawą prywatną, a nie narzędziem do wspierania jednej partii. Budujmy społeczeństwo świeckie, wolne od wpływów religijnych na politykę i państwo.
źródło: Wyborcza.pl