Kościół w polityce? Czy naprawdę tego potrzebujemy?
Czytając artykuł Sławomira Sowińskiego łamach rp.pl, można odnieść wrażenie, że bez Kościoła Polska nie jest w stanie pełnić funkcji przewodniczącego Rady Unii Europejskiej. Autor z uporem forsuje tezę, że Kościół katolicki, jako rzekomy strażnik „duchowego kapitału”, powinien odegrać kluczową rolę w polskiej prezydencji. Ale czy to rzeczywiście konieczne?
Kilka refleksji:
Polska prezydencja – czas na nowoczesność, a nie średniowiecze.
Czy naprawdę chcemy, aby symbol współczesnej, demokratycznej Polski w Unii Europejskiej był ściśle powiązany z instytucją skompromitowaną licznymi skandalami, kryzysem wiarygodności i malejącym autorytetem? Artykuł sugeruje, że Kościół to integralny element europejskiego dziedzictwa – ale czy pamiętamy, że to ta sama instytucja przez wieki opóźniała rozwój nauki, praw człowieka i demokracji?
Religia a państwo – czas na rozdział.
Unijne traktaty wspominają o dialogu z Kościołami, ale nie oznacza to, że Polska musi promować katolicyzm jako część swojej prezydencji. Europa to przestrzeń świecka, różnorodna światopoglądowo. Łączenie państwa z religią tylko pogłębia podziały i osłabia neutralność rządu wobec obywateli o różnych przekonaniach.
Kościół jako partner?
Autor twierdzi, że Kościół katolicki ma prawo i obowiązek uczestniczyć w debacie o przyszłości Europy. Jednak zapomina wspomnieć, że ta instytucja przez lata skupiała się bardziej na obronie swoich przywilejów i wpływów niż na realnym rozwiązywaniu problemów społecznych. Czy Kościół wspiera równość, prawa kobiet, osób LGBT+ czy świecką edukację? Raczej nie.
Wartości chrześcijańskie czy uniwersalne?
Czy musimy opierać patriotyzm i społeczną odpowiedzialność na katolickich korzeniach? Autor ignoruje fakt, że większość Polaków – nawet tych identyfikujących się jako katolicy – coraz bardziej dystansuje się od Kościoła. Nie potrzebujemy religii, by być odpowiedzialnymi obywatelami i dumnymi Europejczykami.
Podsumowanie:
Polska ma szansę pokazać Europie, że jest nowoczesnym, świeckim państwem, które stawia na dialog, naukę i równość – a nie na teologię i instytucjonalne religijne wpływy. Czas zerwać z myśleniem, że Polska = Kościół. Unia Europejska to przestrzeń dla wszystkich obywateli, nie tylko dla tych wierzących w jedną religię.
Prezydencja bez Kościoła! Polska przyszłości to Polska świecka!
Czy zgadzacie się, że rozdział Kościoła od państwa powinien być priorytetem w XXI wieku?
źródło: Rzeczpospolita.pl