Egzorcysta kontra salceson: Czy Kościół stracił kontakt z rzeczywistością?
Trudno nie zauważyć groteskowości sytuacji, w której ksiądz-egzorcysta, Michał O., staje się symbolem obrony „wartości” Kościoła katolickiego. Człowiek, który „leczył” wegetariankę salcesonem i wypędzał z niej „ducha wegetarianizmu”, urasta w oczach części prawicy do rangi męczennika. Czy naprawdę jesteśmy na etapie, gdzie takie absurdy mają uchodzić za normę w XXI wieku?
Historia księdza Michała O. to groteska na najwyższym poziomie. Egzorcyzmy salcesonem i krucjata przeciw Harry’emu Potterowi – bo, według tego duchownego, czytanie książek o magii prowadzi do opętania – pokazują, jak daleko od rzeczywistości oddaliła się część kościelnych narracji. Ale nie chodzi tu tylko o osobę jednego egzorcysty. To symptom większego problemu: systemu, który daje przyzwolenie na pseudonaukowe i szkodliwe praktyki, a potem próbuje bronić ich jako „atak na Kościół”.
Kościelne elity, z Jarosławem Kaczyńskim na czele, uznały aresztowanie ks. Michała O. w Wielki Czwartek za „atak na wiarę”. Czyżby duchowni mieli być nietykalni, niezależnie od tego, co robią? Prokuratura zarzuca księdzu przekręty finansowe na miliony złotych, ale w obronie takich osób mobilizuje się cała machina propagandowa. Absurdalna retoryka porównująca ks. Michała O. do ks. Popiełuszki nie tylko obraża pamięć prawdziwego męczennika, ale także pokazuje, jak głęboko kościół jest gotów sięgać, by odwrócić uwagę od własnych problemów.
Z antyklerykalnej perspektywy trudno nie zauważyć, że takie przypadki jak ks. Michał O. to więcej niż skandal – to dowód na systemowy problem. Kościół, zamiast zajmować się duchowością, brnie w pseudonaukowe praktyki, manipulacje i – jak wskazuje sprawa ks. Michała O. – potencjalne przekręty finansowe. To, że takie osoby znajdują obrońców w politykach, pokazuje tylko, jak silne jest sprzężenie państwa z instytucją, która coraz bardziej przypomina groteskową relikwię przeszłości.
źródło: Wyborcza.pl