Czy naprawdę ateizm wymaga „naprawy”? – historia Elżbiety i Feliksa Leseur

Historia Feliksa i Elżbiety Leseur to kolejna próba romantyzacji cierpienia, podporządkowania kobiety ideologii oraz gloryfikacji nawrócenia jako triumfu religijności nad „błądzącym” ateizmem.

Elżbieta, mimo że „nie chciała nikogo nawracać”, poświęciła większość swojego życia i cierpienia „za nawrócenie męża”. Zamiast uznać wartość intelektualnej autonomii Feliksa jako ateisty, jego duchowe zmagania i poglądy zostały sprowadzone do „muru”, który należało zburzyć – oczywiście dzięki „świadectwu wiary”. Historia ukazuje, jak religijność nie tylko przypisuje sobie prawo do zmiany cudzych przekonań, ale także czyni z cierpienia cnotę.

Feliks Leseur to w tej narracji niemal archetyp „grzesznego ateisty”, którego życie dopiero po „oświeceniu przez Boga” miało uzyskać sens i wartość. Nie ma tu miejsca na refleksję, że może to Elżbieta zrezygnowała ze swojej niezależności, by skupić się na „domowym ognisku” i duchowych ofiarach. Historia ta jest nie tylko romantyzacją nawrócenia, ale również symbolicznym zanegowaniem wartości ateizmu i racjonalizmu, ukazując je jako coś, co w końcu musi zostać „naprawione”.

Warto postawić pytanie: czy naprawdę miłość między dwojgiem ludzi musi kończyć się zwycięstwem jednej ideologii nad drugą? Czy życiowe cierpienie kobiety może być traktowane jako „narzędzie” dla cudzej przemiany? Z perspektywy antyteistycznej, jest to kolejna narracja, która zamiast promować wzajemny szacunek dla światopoglądów, deprecjonuje ateizm jako etap przejściowy, wymagający religijnego „zbawienia”.


źródło: Opoka.org.pl

Podobne wpisy

Dodaj komentarz