Religia za zasłoną: jak talibowie zamieniają Afganistan w więzienie dla kobiet


Z perspektywy antyteistycznej nowe przepisy wprowadzone przez talibów, zakazujące patrzenia na miejsca, gdzie mogą przebywać kobiety, stanowią groteskowy, ale przerażający przykład religijnego fanatyzmu i obsesji na punkcie kontroli życia prywatnego. Decyzja o zasłanianiu okien, by uniknąć „obscenicznych czynów”, nie tylko odbiera ludziom podstawowe prawa do prywatności i wolności, ale także unaocznia patologiczne traktowanie kobiet w ramach ideologii opartej na fundamentalizmie religijnym.

Każdy kolejny dekret talibów, czy to zamknięcie szkół dla dziewcząt, zakaz pracy, czy zasłanianie twarzy, to nie tylko narzędzie opresji, ale również symbol systemowego odbierania kobietom ich człowieczeństwa. W imię „cnót” niszczona jest edukacja, autonomia i podstawowe prawa, co w efekcie prowadzi do całkowitego wykluczenia połowy społeczeństwa z życia publicznego i prywatnego.

Z perspektywy antyklerykalnej widzimy tutaj, jak dogmaty religijne przejmujące władzę nad państwem zamieniają się w mechanizm represji, którego głównymi ofiarami są kobiety. Ta skrajna forma teokracji pokazuje, do czego prowadzi brak rozdziału religii od państwa – do terroru, w którym ludzkie życie i wolność są podporządkowane irracjonalnym doktrynom.

Świat, patrząc na te działania w milczeniu, staje się współwinnym tej systemowej przemocy. Działania ONZ to kropla w morzu potrzeb. Jeśli religijny ekstremizm ma dalej rządzić Afganistanem, bez stanowczego sprzeciwu międzynarodowej społeczności, to ile jeszcze praw i wolności zostanie zniszczonych w imię „świętych” zasad?

Czas głośno mówić o tym, że problemem nie są jedynie talibowie – problemem jest każdy system, który oddaje władzę w ręce religijnych fundamentalistów. Ateiści, antyteiści i antyklerykałowie: to, co dzieje się w Afganistanie, to ostrzeżenie, że granica między wiarą a przemocą wobec innych może być bardzo cienka.


źródło: Wysokieobcasy.pl